Małgorzata Rzepczyńska dyrektor w szkole w Kikole przechodzi na emeryturę.Dziękujemy za wieloletnią pracę na rzecz dobra szkoły oraz naszych dzieci.
Małgorzata Rzepczyńska odeszła na emeryturę po dziesięciu latach kierowania najpierw Zespołem Szkół, a potem Szkołą Podstawową w Kikole. To był dla niej czas wielkich wyzwań i w końcu zdecydowała po … czterdziestu latach pracy pedagogicznej, że czas trochę odpocząć.
Małgorzata Rzepczyńska od 10 lat dyrektor szkoły w Kikole
Czas biegnie nieubłaganie i w końcu przychodzi taki moment, że trzeba trochę w życiu zwolnić. Decyzja o przejściu na emeryturę na pewno nie jest łatwa, ale należy ją podjąć i to w odpowiedniej chwili. Tak naprawdę przez lata pracy człowiek zyskuje dystans do obowiązków zawodowych i powoli dojrzewa do pożegnania się z pracą, co nie zmienia faktu, że to jeden z najtrudniejszych wyborów. Gdy ma się za sobą czterdzieści lat stażu jako nauczyciel, na pewno lekko nie jest…
Małgorzata Rzepczyńska przez ostatnie dziesięć lat była dyrektorem najpierw dyrektorem Zespołu Szkół, a potem Szkoły Podstawowej w Kikole. W tym czasie przeszła i likwidację gimnazjów, i uruchomienie nauczania zdalnego, które wcześniej nie istniało. To był okres dużych wyzwań i trudnych decyzji, ale przyszedł czas, że postanowiła na pierwszym miejscu postawić siebie i trochę odpocząć. I tak z końcem roku przeszła na emeryturę.
- Bardzo lubiłam swoją pracę i dawała mi ona wiele satysfakcji, ale dopiero teraz nie mam problemów ze snem – żartuje Małgorzata Rzepczyńska. – Ciągle kołatały mi się po głowie myśli, że może czegoś nie zrobiłam. Zamartwiałam się na zapas i przez to nie mogłam spać. W tej chwili czuję spokój. Planowałam odejść na emeryturę w czerwcu, ale życie pisze nieprzewidywalne scenariusze i nastąpiło to szybciej. Postawiłam po prostu na własne zdrowie.
Nasza bohaterka zaczynała przygodę z zawodem nauczyciela w Szkole Podstawowej w Trutowie w gm. Kikół. To był początek lat 80. Wówczas do tej niewielkiej szkoły trafiło wielu nauczycieli, którzy stawiali pierwsze kroki w nauczycielskim fachu. Mieli mnóstwo zapału i naprawdę chcieli zmieniać świat. Organizowali dla uczniów i wyjazdy do kina, i wycieczki. Jeździli na nie pociągami i kursowymi autobusami. W tej chwili na pewno by się nie zdecydowali się na takie „szaleństwo”, ale wtedy ich uczniowie mieli okazję po raz pierwszy być w prawdziwym kinie. Pozostały za to cudowne wspomnienia…
- W liceum doszłam do wniosku, że chcę pracować w zakładzie poprawczym – wspomina pani Małgorzata. – Chciałam sprowadzać zagubioną młodzież na właściwą drogę. Jednak tak się ułożyło, że rozpoczęłam naukę w Studium Nauczycielskim we Włocławku, po którego ukończeniu trafiłam do Trutowa. O swoich marzeniach nie zapomniałam i po kilku latach ukończyłam studia podyplomowe z resocjalizacji. Wcześniej poszłam na filologię rosyjską, co również było jednym z moich marzeń. Po jej ukończeniu uczyłam języka rosyjskiego we wszystkich klasach.
Autor : Małgorzata Chojnicka
źródło: https://lipno.naszemiasto.pl
więcej na: